czwartek, 30 maja 2013

. . . short teleporting about the ways of travelling in India . . .

 To widok na Pushkar z knajpki, na wieczór przed wyjazdem z miasteczka . . . już wiemy, że pociągiem nie pojedziemy, to znacznie trudniejsze, nieopłacalne czasowo i finansowo, tak tu mówią nam wszyscy,  czeka nas kolejna wielogodzinna podróż autobusem . . . ja bardzo lubię te autobusy, w górach jedynie mam lekkie obawy gdy kierowca wyprzedza na zakręcie, a z prawej bądź z lewej mam przepaść . . .z resztą . . . ja przecież w ogóle lubię jeździć, nie ważne czym . . .
Jeśli jedzie się do Indii na 5 tygodni . . . i chce się zobaczyć choć kawałek tego kraju . . . to w podróży spędza się połowę czasu . . . odległość ok 100 km pokonuje się zwykle w ok. 4 godziny . . . jeśli to pociąg i nie ma przesiadek to szybciej . . .
 
Poniżej i powyżej cudowny wagon wygód . . . :)

     . . . poza Indian Railways można jednak  przemieszczać się na miliony sposobów . . .


Za ok. 200 rupii możesz wypożyczyć skuterek . . . czy motorek . . . na skuterku, tym oto se zdjęcia, zaliczyliśmy trasę ponad 200 km w jeden dzień, mało tego . . . przebyliśmy nim dżunglę . . . po której jeździły tylko dżipy . . . a nie białasy na jednośladach  ;)


Zaletą skuterka jest to, że możesz zatrzymać się kiedy chcesz. . . i podziwiać piękne widoki . . .

Na krótszych trasach dobrą opcją jest też tuk tuk, czy jak kto woli riksza . . . nieco droższa wiadomo, ale każdy kto jest w Azji powinien zaznać tej przyjemności . . .trzeba jednak dobrze się dogadać z kierowcą zanim wsiądzie się do rikszy . . . zwyczajnie należy ustalić cenę za przejazd . . . stawki są przeróżne, w zależności od miejsca w którym się znajdujemy . . . w turystycznych miejscach wiadomo cena jest większa...


Jest też tzw. public transport . . . autobusy, którymi podróżują lokalesi . . . na zdjęciu kabina kierowcy za balustradą . . . częsty widok . . .

Sleepery . . . czyli autobusy z miejscami do spania. . . i tu uwaga !!! nie zawsze są wygodniejsze, a często kosztują więcej . . . bywa, że droga prowadzi przez teren górzysty, a człowiekiem rzuca wtedy na wszystkie strony . . . marzy się by usiąść :)

 
Łódka jest genialnym transportem . . . jeśli masz czas . . . niedrogo, powoli . . .




Można na pace. . . z bananami . . .

Na dachu . . .


 Na półce na bagaże . . . jadąc na  tzw. "unregistered ticket". . . po godzinie swobodnej podróży dołączyło do nas 5 Hindusów . . . poskładani jak klocki lego przecinaliśmy noc . . . na wskroś . . . na obu półkach na bagaże wisiały dwie chusty, które służyły za hamaki do spania dla dzieci . . . mieliśmy szczęście, że udało się nam siedzieć, ludzie jechali wszędzie, nawet na zewnątrz . . .
 Tak jak zaznaczyłam w temacie . . . jest to jedynie krótki opis  podróży w Indiach . . . możliwości jest znacznie więcej  . . . każdy kto tam był ma swoją własną opowieść dotyczącą transportu :) jestem tego pewna :)


niedziela, 26 maja 2013

Safari raz . . .








    Ciapati pieczone przed domem . . .

  Otrzymałam "camel driving licence" . . . mój wielbłąd miał na imię Ganesh i był bardzo spokojnym championem ostatnich wyścigów wielbłądzich . . . na wielbłądzie jedzie się dość łatwo, delikatnymi pociągnięciami skręca się w prawo lub w lewo . . . można też przyspieszyć, można też rzecz jasna go zatrzymać:) przyspieszenie jest niesamowite . . . myślałam, że to żarty, że one biorą udział w wyścigach. . . ale to nie żarty, to  całkiem poważna konkurencja :) potem . . .  niezapomniana kolacja u cyganów na pustyni . . .(przepis zapisany . . . ) noc pod gołym niebem. . . na dachu . . . dostaliśmy od gospodarza kilka koców i kołder . . . gwiazdy najpiękniejsze. . . nisko nad głową . . . cisza i ciemność dookoła . . .

wtorek, 21 maja 2013

Pushkar . . .




     KOWAL







Skraj pustyni Thar . . .ciągle Rajasthan. . .  bardzo małe miasteczko, ze świętym dla Hindusów jeziorem, które powstało z łez Shivy . . . przybyliśmy tu z misją zobaczenia pustyni . . . okazało się, że można nawet karawaną pojechać do Jaisalmar ( z Pushkaru ok 450 km ) wielbłądy idą mniej więcej tydzień . . . ponoć znają doskonale drogę i nie gubią się nigdy :) By zobaczyć bezkres piasków wystarczy zrobić kilka kroków za miasto . . . roślinność staje się tam coraz bardziej marna . . . zabudowania rzadsze . . . palące słońce bezwzględne :)

czwartek, 16 maja 2013

Rajasthan . . . Jaipur





 W Rajastanie nieco chłodniej. . .  w nocy ok 10 . . . w dzień ok 25 stopni . . . bardzo lubię tu być :) po ulicach chodzą wielbłądy, słonie, jeżdżą wystrojeni radżowie na koniach, riksze rowerowe, motorki, auta, autobusy . . . biegają świnki i kozy. . . niebywałe widoki . . . 

piątek, 10 maja 2013

In Agra . . .

 









Przejechaliśmy pociągiem ponad 2000 km (ok 36 godzin jazdy non stop) z Cennai do Agry . . . zrobiło się zimno . . . z południa prosto do stanu Uttar Pradesh. O wschodzie słońca zerknęliśmy na Agre . . . ogromne bogactwo . . . prezentuje Taj Mahal. . . na zdjęciach widać Agre jaką można zobaczyc po wyjściu. . .  . tuż za bramy grobowca. . . Pierwszy raz w życiu jechałam rikszą rowerową, nie dla frajdy . . . podeszło dwóch rikszarzy, bardzo chcieli nas zawieźć . . . gdziekolwiek, a najchętniej na dworzec :) z 30 rupi . . . ( cały czas odmawialiśmy ) cena spadła do 5 rupi ( bardzo to tanio, biorąc pod uwagę, że 10 rupi indyjskich to ok 0,56 groszy polskich) Weszłam w krowi placek:) gdy rozmawiałam z jednym z nich i on nawet pokazał mi jak najłatwiej pozbyć się świętych odchodów z buta . . . :) pojechaliśmy z nim . . . zdecydowaliśmy, że będzie to dworzec autobusowy . . .  gdzie wsiądziemy do autobusu, który zawiezie nas do Jaipur w Rajastanie. . .