czwartek, 6 stycznia 2011

THAILAND



...tak naprawdę wszystko na dobre zaczęło się na Ko Chang...cała tułaczka, czerwone twarze, obolałe tyłki, ramiona...
Pierwsza wycieczka po ciemku przez dżunglę w wykonaniu Księciunia... ach mistrzostwo w swoim gatunku i już niestety...prawdopodobnie nie do powtórzenia...z uwagi na zdrowy rozsądek oczywiście...