niedziela, 26 maja 2013

Safari raz . . .








    Ciapati pieczone przed domem . . .

  Otrzymałam "camel driving licence" . . . mój wielbłąd miał na imię Ganesh i był bardzo spokojnym championem ostatnich wyścigów wielbłądzich . . . na wielbłądzie jedzie się dość łatwo, delikatnymi pociągnięciami skręca się w prawo lub w lewo . . . można też przyspieszyć, można też rzecz jasna go zatrzymać:) przyspieszenie jest niesamowite . . . myślałam, że to żarty, że one biorą udział w wyścigach. . . ale to nie żarty, to  całkiem poważna konkurencja :) potem . . .  niezapomniana kolacja u cyganów na pustyni . . .(przepis zapisany . . . ) noc pod gołym niebem. . . na dachu . . . dostaliśmy od gospodarza kilka koców i kołder . . . gwiazdy najpiękniejsze. . . nisko nad głową . . . cisza i ciemność dookoła . . .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz