sobota, 2 listopada 2013

I really love Romania ...

Dwa dni temu ... rano obudziłam się i na wpół przytomna zastanawiałam się ... czy ja naprawdę potrzebuję dwóch breloczków do kluczy ... wybierałam między mini gitarą od kolegi barmana ... a mini trąbką zakupioną na festiwalu w Gucy ... leżałam pogrążona w głębokim transie ... raczej nie świadoma tego, że rozmyślam o strasznych bzdurach ...złapałam się nawet na tym, że chciałabym też mieć mini mikrofon i  nie dawało mi to spać ... przewracałam się z boku na bok i nagle .... przypomniała mi się pani Rumunka od serów ...  jej stoisko i odważniki z kamieni ... jakiś wewnętrzny głos szepnął : obudź się ... to była prawda ... powinnam była wstać gdy tylko otworzyłam oczy... nie czekając na odpowiedni moment ... powinnam była dźwignąć mój własny odważnik ...  popatrzcie na nią i na jej kramik ... uwielbiam jej spojrzenie, uśmiech... kolor sukienki   ...  kamienie na wadze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz