czwartek, 28 sierpnia 2014

Lefkada

Uwielbiam wyjeżdżać, nie cierpię się pakować ... lista rzeczy do "odhaczenia" przed podróżą jest zawsze długa ... zauważyłam jednak pewną ciekawą zależność ... im dalej się wybieramy ... tym mniej zabieram ze sobą ... dlaczego?... w naszym przypadku dalej... oznacza też na dłużej ... jadąc na 2 miesiące do Azji miałam ze sobą jedynie mały plecak  ( jako podręczny bagaż ) ... a w środku aparat ( podstawa ), paszport ( wiadomo ), lekki śpiwór, japonki, jedne szorty, jedną spódnicę, trzy koszulki, przejśćiówkę do kontaktu, książkę, trochę leków, mini kosmetyczkę, bieliznę, skarpetki ... odtwarzacz mp3 ... Europa wymaga od turysty jednak  więcej... wymaga gotowości, sporej gotówki, w miarę przemyślanych noclegów ... Jest coś w tych dalekich podróżach takiego, że człowiek czuję się trochę jakby zwolniony z konieczności posiadania "dużego bagażu" .... fizycznie i psychicznie ma się pięknie z tego oto prostego powodu, iż, nie musi targać ze sobą połowy swojego dobytku, sprawia mu to dziką radość... ma swobodne ręce w których nic nie trzyma ...wyrusza po to by doznawać, smakować, odkrywać i nagle okazuje się, że nie potrzebuje zbyt wiele do życia. Prawdą jest też, że np. Indie to kraj, w którym można nawet zaoszczędzić ... w Atenach natomiast jedna ice coffe kosztuje ok 5 euro ... czyli polskie 20 zł .... a  jest to 380 indyjskich rupi ( na dzień dzisiejszy ) ... za które przeżyjemy jeden dzień na tak zwanym
wypasie w niejednym hinduskim miasteczku. Nie mniej jednak Grecja piękna jest ..... bakłażany, wino, oliwki ... feta ... morze ... góry ... sami zerknijcie ... przed wami Lefkada ... spakowani po uszy przejechaliśmy ponad 2500 km by się tam znaleźć ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz